- Ron! Zachowuj
się. – Upomniała go Hermiona, gdy chłopak wpychał do ust kolejny kawałek gofra.
Harry,
Ginny, Hermiona, Ron, Fred i George siedzieli w hotelowej restauracji w mieście
Lyon we Francji, w którym byli zameldowani od dwóch dni. Syriusz i Lupin poszli
na spotkanie z Davidem i Elizabeth, już wcześniej wysłali do nich sowę z
informacją o tym, że Harry zna już prawdę i pragnie poznać siostrę. Teraz tylko
mieli ustalić gdzie i kiedy dojdzie do ich spotkania.
- Spoko Hermiona
i tak mnie tu nikt nie zna. – Powiedział i napił się soku pomarańczowego. – A
tak w ogóle to, kiedy Remus i Syriusz wracają?
- Gdy wszystko ustalą z opiekunami Issy. – Mruknął Harry
grzebiąc w talerzu. Od rana był zestresowany. To dzisiaj miał spotkać swoją
siostrę. Zastanawiał się jak będzie. Czy ucieszy się na wieść, że posiada
brata? Czy będzie chciała zamieszkać z nim i Syriuszem? Jest również taka opcja,
że będzie wolała zostać we Francji. Tu chodzi do szkoły, tu ma znajomych, swoje
życie…
- Harry zjedz coś. – Szepnęła do niego Ginny. Spojrzał na
nią, widać było, że martwiła się o niego.
- Spróbuję, ale nie daje rady nic przełknąć. – Odszepnął nie
chcą przerywać bliźniakom, którzy starali się rozbawić towarzystwo opowiadając
dowcipy. Niestety George usłyszał go.
- Nie martw się, najwyżej nakarmimy cię butelką. – Powiedział,
na co wszyscy się zaśmiali, nawet Harry.
**
Koło południa wrócili Syriusz i Remus.
Wszyscy zebrali się w pokoju Freda i Georga, aby wysłuchać, co mają do
powiedzenia.
- Rozmawialiśmy z Davidem i Elizabeth, jeszcze dzisiaj
możemy wprowadzić się do nich. I Harry… - Tu Syriusz zwrócił się do
czarnowłosego. – Zobaczysz dziś siostrę…jednak… ustaliliśmy, że nie powiemy jej
od razu, kim jesteś. – Już chciał się zapytać, dlaczego, jednak jego ojciec
chrzestny nie pozwolił sobie przerwać. – Chodzi o to, że to może być dla niej
duży szok, gdy tak nagle wejdziemy i powiemy, że jesteś jej bratem. – Na chwile
zapadła cisza, Harry myślał nad tym, co powiedział. On sam chciałby Issy
dowiedziała się jak najszybciej, że są rodzeństwem, by jak najszybciej zabrać
ją i stworzyć rodzinę. Jednak nie mógł myśleć wyłącznie o sobie. Powinien brać
pod uwagę jej uczucia.
- Ale spotkam ją jeszcze dzisiaj? – Zapytał, by się upewnić.
- Oczywiście. – Zapewnił Remus. – Ja również chciałbym ją
jak najszybciej zobaczyć. – Mimo że był jej ojcem chrzestnym, nie widział jej
od 17 lat.
- To, kiedy jedziemy? – Zapytała Ginny siedząca obok
Pottera.
- Możemy od razu, tylko musicie się spakować. – Ledwo to
powiedział, a wszyscy rzucili się biegiem do swoich pokoi, by jednym
machnięciem różdżki spakować wszystkie potrzebne rzeczy.
Ponieważ był to
niemagiczny hotel musieli tak jak mugole, wymeldować się. Na szczęście blisko
hotelu była mała uliczka, tam zmniejszyli swoje bagaże i schowali do kieszeni.
- Gdzie mamy się z nimi spotkać? – Zapytał Ron.
- W ich sklepie z instrumentami muzycznymi, deportujemy się
tam. - Przerwał i rozejrzał się dookoła. - Chwyćcie się wszyscy za ręce. – Nakazał Remus. Wykonali polecenie, a po
chwili poczuli szarpnięcie w okolicach pępka. Gdy wreszcie ich stopy dotknęły
ziemi, mogli rozejrzeć się.
***
Wylądowali na
podobnej uliczce, dlatego, by nikt nie zauważył ich nagłego pojawienia się.
Wyszli na ulicę, na szczęście poza kilkoma osobami, była pusta.
- Ich sklep jest za rogiem. – Mruknął Syriusz i ruszył
przodem. Reszta ruszyła za nim, rozglądając się ciekawie po okolicy. Jednak ich
wzrok przykuł fioletowy budynek z napisem „Sonic Boom!”. Drzwi były otwarte na
oścież, na wystawie widniały gitary, a na szybie widniała kartka „przecena”.
Weszli do środka.
Pomieszczenie było
przestronne, na środku zamontowana była wyspa, a na niej leżała kasa. Po prawej
stronie stały większe instrumenty, typu: fortepian, perkusja itp. Po lewej zaś
były cztery kanapy czteroosobowe, a po środku szklany stolik. W środku nie było
nikogo, ale to, dlatego że była dziewiąta, a sklep jest otwarty od dziesiątej.
Nie zastając właścicieli usiedli na kanapach
chcąc zaczekać aż ktoś się pojawi. Nie minęło pięć minut, a usłyszeli krzyk:
- Matko, jaki wielki pająk!!!
- AAAAAAAAAAAA!!!!!! – Z przejścia w ścianie wybiegły dwie
blondynki i skoczyły na wolą kanapę, jednak nikt nie zwrócił na nie szczególnej
uwagi, gdyż zaraz za nimi pojawiła się rudowłosa dziewczyna. Była to Issy.
Ubrana była w zielony top, rozpiętą, czerwoną
koszulę w kratę, krótkie dżinsowe spodenki i czerwone trampki. Jej rude włosy
falami opadały na jej plecy, a na głowie miała czerwoną bandamkę w białe wzory.
- Zabij go! – Krzyknęła do Isabelle wyższa blondynka. Wtedy
ujrzeli powód ich krzyku. Nieduży, czarny pająk ruszył w stronę nogi od kanapy
i tak się zatrzymał.
- Czym?! – Zapytała.
- Nie moim butem!
- Ani moim! – Włączyła się niższa blondwłosa o niebieskich
oczach.
- Zaraz coś znajdę! – Wrzasnęła siostra Pottera i wbiegła do
drugiego pokoju.
- Jezusie. – Mruknęła wyższa.
- Nie wiem czym! – Usłyszeli głos Issy.
- Tu jest baniak z wodą! To jest baniak z wodą? Tak! Zabij
go tym! – Krzyczały na przemian.
Brązowooka
wróciła, złapała za wskazany przedmiot i nachyliła się na pająkiem.
- Łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
– Jęknęła odwracając głowę raz na koleżanki, raz na pająka. – A co jak on
skoczy?
- On nie skacze… - Powiedziała zielonooka.
- Skacze! – Wrzasnęła.
- Co się dzieje? – Usłyszeli męski głos. Przez przejście przeszedł
wysoki, czarnowłosy mężczyzna o zielonych oczach. Był dobrze zbudowany i nie
mógł mieć więcej jak trzydzieści-parę lat.
- Pająk!!! – Wrzasnęły wszystkie trzy i wybiegły z
pomieszczenia.
Mężczyzna chwycił go
ręką i wyrzucił na zewnątrz przez drzwi. Dopiero, gdy się odwrócił ujrzał
przyglądających się gości.
- Syriusz, Remus. – Uśmiechnął się. Wspomniani podeszli do
niego i uścisnęli się jak starzy przyjaciele.
- Witaj Davidzie. – Powitał go Lupin.
Nie jest długi, ale mam nadzieję że choć trochę się podobał :) A teraz pewna informacja. Jak na razie piszę tak jakby z punktu widzenia Harry'ego. Jednak gdy tylko Isabelle dowie się kim on tak naprawdę jest, częściej będą pojawiały się rozdziały z jej punktu widzenia :D No to w sumie tyle, zapraszam na blog koleżanki
lily-hogwart.blogspot.com
I widzimy się już niedługo :D
Najlepszy blog! Czekam na więcej.;]
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie powiedzą Issy od razu kim jest. Ciekawe, jak zareaguje, jak się dowie.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i pozdrawiam :).
Jak świetnie :o. Widać, że masz dobry pomysł :D Czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńŚwietny i pozwolę sobie dodać, że historia pająka jest oparta na faktach XD Czekam na kolejny :333
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :)
OdpowiedzUsuńHistoria z pająkiem jest świetna!Tym bardziej,że wiem co czuły te dziewczyny.Też nie lubię pająków a gdy tylko je widzę,przechodzę na drugi,bezpieczny koniec pokoju ;)
Pozdrawiam :)
Potrafisz mnie rozbawić. Uwielbiam jeżeli ktoś pisze z nutka humoru :) Też nie znoszę pająków, histeria była uzasadniona :)) Zniecierpliwiona czekam na nn.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Dream.
PS. W wolnej chwili i przy odrobinie chęci zapraszam Cię na: http://strazniczka-opowiesci.blogspot.com/ Będzie mi bardzo miło jak zerkniesz.
Ciekawiee :D Chcem dalej, prooooszę ;)
OdpowiedzUsuń