niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 12

Następnego dnia pani Pomfrey pozwoliła Isabelli wyjść ze Skrzydła Szpitalnego, jednak kazała jej uważać na rękę. Rudowłosa od razu pobiegła w stronę Wielkiej Sali na późne śniadanie, mając nadzieję, że spotka tam przyjaciół, choć znając Rona, na 100% tam będą. No i nie myliła się.
      Harry, Ron i Hermiona siedzieli przy stole Gryfonów, rudowłosy na talerzu miał chyba wszystko, co było na stole. Ciekawe gdzie on to wszystko mieścił.

      - No witam! - Uśmiechnęła się do nich.
      - Kogo ja widzę? - Harry wstał i przytulił siostrę. - Wypuściła cię czy uciekłaś? - Zapytał siadając na swoje miejsce. Issy usiadła obok niego i nałożyła na talerz jajecznicę.
      - Wypuściła, ale kazała uważać na rękę. - Westchnęła. - Czyli przez tydzień nie mogę trenować.
      - Lepiej szybko zdrowiej. - Odezwał się Ron, wpychając do ust trzecią bułeczkę maślaną.           - Musimy odegrać się na Ślizgonach.
      - No właśnie, kiedy będzie dogrywka? – Zapytała.
      - Za jakieś dwa lub trzy miesiące. Muszą to jakoś zorganizować, rzadko się zdarzają remisy.
      - Cześć wam. – Usłyszeli – jak zwykle - rozmarzony głos Luny, która podeszła do nich, z nierozłącznymi kolczykami – rzodkiewkami. Isa znała ją jedynie z widzenia, a szkoda, bo z tego, co mówił Harry, była naprawdę ciekawą osobą. – Idziecie dzisiaj go Hogsmade?
      -, Co? Dzisiaj jest wyjście? O której? Dlaczego nic mi nie powiedzieliście? – Siostra Pottera była zła, że nic jej nie powiedzieli.
      - O 12: 00, spokojnie masz jeszcze czas. – Odezwała się do tej pory milcząca Hermi.
      - No niby tak! Ale ja się muszę jeszcze umyć, ogarnąć włosy, przebrać się… - Zaczęła wyliczać na palcach.
      - No to idź teraz, a nie tyle gadasz. – Zaśmiał się Harry. – Spotykamy się przy Wejściu Głównym! - Krzyknął jeszcze za nią, gdy wybiegła z Sali.

         W tym samym czasie pewien blondwłosy Ślizgon widząc wybiegającą dziewczynę, wstał miejsca nie zwracając uwagi na mówiącą do niego Pansy i ruszył za Isabellą. Wyszedł na korytarz, wśród uczniów dostrzegł burzę kręconych, rudych włosów, znikającą za zakrętem. Pobiegł w jej stronę, a gdy był już przy niej, chwycił za ramię.
         - Cześć Bella. – Uśmiechnął się. Nie był to jego codzienny grymas, pełen ironii, lecz nowy, szczery.
         - Issy. – Poprawiła go. – Co u ciebie? – Zapytała. Zauważyła, że nadal trzyma jej ramię, lecz nie skomentowała tego.
         - Po staremu. Co z twoją ręką? – W jego oczach widać było…. Troskę?
         - Muszę jakoś przetrwać tydzień bez treningów, ale jest dobrze.
         - Nie bierz tego do siebie, ale to nawet dobrze. Przynajmniej pokonamy was w dogrywce. – Zaśmiał się.
         - No chyba w twoich snach, Malfoy. – Zaczęła mówić jak brat.
         - Nie sen, a jawa Potter. – Odpowiedział na zaczepkę.
         - Jak chcesz, ale i tak szykuj się na porażkę. – Dźgnęła go palcem w klatkę piersiową. – A teraz przepraszam, muszę iść do dormitorium, doprowadzić się do porządku. – Chciała odejść, ale ręka Draco złapała jej dłoń i zatrzymała ją.
          - Odprowadzę cię. – Powiedział i jak gdyby nic ruszył w stronę 7 piętra. Po drodze nie odezwali się ani słowem, każde pogrążone w swoich myślach. Ona myślała o chłopaku idącym obok niej, o jego wielkiej dłoni obejmującą jej drobną rękę, o jego wspaniałych perfumach. On natomiast układał w głowie plan względem rudowłosej, który ma zamiar zrealizować już za chwilę.
            Gdy dotarli pod obraz Grubej Damy, Draco odezwał się, jako pierwszy.
           - Idziesz dzisiaj do Hogsmade? – Zapytał.
           - Tak, a ty?
           - Też. – Dobra, raz kozie śmierć… Czy jakoś tak. – Posłuchaj, może chciałabyś spotkać się ze mną później? Poszlibyśmy do Trzech Mioteł na piwo kremowe, a potem do Miodowego Królestwa? – Spojrzał jej głęboko w brązowe oczy, tak inne od jego własnych.
            Rzadko można było w nich dostrzec coś innego, niż chłód, obojętność czy nienawiść. Jednak odkąd poznał tę małą istotę coś się zmieniło, ci, którzy dobrze go znali…. Czyli Blaise i Pansy… Zauważyli tą zmianę i cieszyli się z niej. Zabini, dlatego że jego przyjaciel powoli przestawał zadręczać się przeszłością, a Parkinson…. Bo blondyn był dla niej ciut milszy.  
             -, Więc? – Ponaglił ją. Miał nadzieję, że się zgodzi.
             - No w sumie, czemu nie. – Uśmiechnęła się. – Gdzie i o której?
             - O 14: 00 przy Esach i Floresach? – Zaproponował.
             - Może być.
             - Więc do zobaczenia. – Nachylił się i delikatnie pocałował ją tuż przy kąciku ust. Następnie odwrócił się i odszedł, zostawiając ją z zaskoczoną miną. Nie wiedząc, co robić, wypowiedziała hasło i weszła do Pokoju Wspólnego.

                      ~&~&~&~&~
 

                Czwórka przyjaciół weszła do sklepu z „Magicznymi dowcipami Wesleyów”. W środku było wiele ludzi, w większości byli to uczniowie Hogwartu. Na schodach zauważyli Freda i Georga zachęcających do kupowania. W pewnym momencie zauważył ich George i radosny podszedł do nich.
               - Witam w naszych skromnych progach! – Przywitał ich. – W czym mogę wam pomóc?
               - Co ty taki oficjalny? – Zapytał Ron.
               - Trzeba wzbudzić zaufanie klientów, prawda? – Poprawił kołnierzyk czerwonego płaszcza. – A tak na poważnie…
               - U ciebie to niemożliwe. – Wtrąciła się Hermiona z uśmiechem.
                  - No bardzo zabawne Mionka, no normalnie nie wyrabiam. – Zaczął przesadnie udawać śmiech, czym rozweselił resztę towarzystwa.
               - Rozejrzymy się trochę. – Powiedział Harry i rozdzielili się. Spędzili tam dwie godziny, wygłupiając się, testując niektóre produkty i miło spędzając czas.
               Isabella nie zauważyła, że jest już 14:12. Zorientowała się dopiero, gdy Hermiona zaproponowałaby udać się do Miodowego Królestwa.
               - No nie, spóźniłam się! – Krzyknęła i ruszyła w stronę wyjścia.
               - Issy gdzie ty idziesz?! – Zawołała za nią przyjaciółka.
                   - Umówiłam się! Spotkamy się w Wielkiej Sali na kolacji! Nie martw się! – Wbiegła na ulicę i biegiem ruszyła w stronę Esów i Floresów.
                  

                   W tym samym czasie zdenerwowany, ale też smutny i rozczarowany Draco Malfoy spojrzał kolejny raz na zegarek. Przeklął cicho i ruszył w stronę zamku, w dłoni nadal trzymając czerwoną różę dla Belli.






               Witam po bardzo, bardzo długiej przerwie w dodawaniu rozdziałów. Mam nadzieję że mi wybaczycie :) Rozdział 12, tak jak obiecałam pojawił się dzisiaj i ogłaszam że od teraz, znów będę prowadziła bloga. Nie wiem jeszcze jak będzie z dodawaniem rozdziałów, dlatego ogłaszam że następny rozdział pojawi się 16 czerwca :)

        Co by tu jeszcze powiedzieć? Rozdział nie jest dokładnie taki, jak go sobie wyobrażałam, ale muszę znów wpaść w ten "rytm". Teraz pewnie będzie mi się lepiej pisało, ponieważ między Draco a Issy zaczyna coś się dziać, a ja, jako wielka miłośniczka romantycznych scen, będę "jak ryba w wodzie". Oczywiście nie będzie przesłodzone :D

Chciałabym jeszcze życzyć wszystkim Wam, jako dzieciom, dużo prezentów XD Mam nadzieję że ten dzień był dla Was tak samo udany jak dla mnie :D

Oprócz tego, powiadamiam że mam pewien pomysł, który chcę wprowadzić do tego opowiadania, ale jest on niedopracowany, więc jeszcze trochę poczekam :)

To tyle. Życzę Wam miłego wieczoru i słodkich snów :) Niech Wam się przyśni Draco lub George ( tak Laurel, ten drugi to dla Ciebie xD ) Oraz spokojnego tygodnia :D

Pozdrawiam
Inverno



3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No normalnie nie wyrabiam XDXDXDXDXD Dobry tekst, hahahaha :D Zaczęłam się przy tym śmiać :D A tak w ogóle, to zaczęłam wymyślać nazwy parringu Draco i Issy XD Drissy, Isco, Drasy... Nudziło mi się trochę :D
      Wreszcie jesteś :* Czekam na kolejny rozdział, bo tam... RANDKA, która być może nie jest randką, ale postrzegana jest jako randkę, choć tak naprawdę jest tylko spotkaniem, które łudząco przypomina randkę...
      Nie czytaj tej paplaniny XD
      Super rozdział :D
      Pozdrawiam i życzę weny <3
      ***
      http://magic-can-do-everything.blogspot.com/
      http://dramione-fremione.blogspot.com/
      Dawno Cię u mnie nie widziałam :) Zapraszam!

      Usuń
  2. Ale, ale, ale ktoś tu czeka na nowy rozdzialik... No bo przecież Draco wciąż czeka na zimnie :c jak możesz kazać mu tak długo marznąć? Nie masz sumienia... I serca też...
    Czekam razem z Draco na nowy rozdział pod Esami i Floresami, a Bella ma mi się tyle nie spóźniać, bo zaraz wroci do Skrzydła Szpitalnego XD

    OdpowiedzUsuń