sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 2

No i mamy drugi rozdział który jest świetny!!!! (Mówię to tylko dlatego że obok stoi moja przyjaciółka z nożem przy mojej szyi XD) Nie ma tam dużo akcji, ale wszystko się wyjaśniło :) 

            Znacie to uczucie, gdy to, w co wierzyliście, nagle okazuje się kłamstwem? Gdy wasz poukładany świat rozpada się na maleńkie kawałki? A to wszystko z powodu jednej osoby…. Jednej rzeczy…. Jednej tajemnicy…
             „Siostra… on ma siostrę”. To jedno zdanie krążyło mu po głowie. Nie mógł uwierzyć, że nie jest sam. Że jego prawdziwa rodzina nie kończy się na Syriuszu. Że gdzieś tam, jego siostra żyje.
- Harry… - To Hermiona wyrwała go z zadumy. Czarnowłosy spojrzał na nią, nie ukrywała, że dla ta informacja również była szokująca. Rozejrzał się po salonie.
             Syriusz opierał się o kominek, głowę miał spuszczoną, starał się unikać jego wzroku. Fred i George chcieli chyba skomentować tą sytuację, jednak Ginny uciszyła ich gestem dłoni. Pan Weasley obejmował panią Weasley, Ron bujał się na krześle, a Remus…. Właśnie Remus. Patrzył na niego oczekując jakiejkolwiek reakcji z jego strony. 
            Tylko, czego on się spodziewał? Że zacznie skakać z radości po całym domu, czy może zacznie wrzeszczeć ze złości, że przez osiemnaście lat ukrywali to przed nim. Że przez osiemnaście lat żył w przekonaniu, że nie ma nikogo bliskiego.
           Ale on nic z tych rzeczy nie zrobił. Nie skakał, nie śmiał się, nie wrzeszczał na nich…. Tylko spojrzał Lupinowi prosto w oczy i zapytał:
- Gdzie ona jest? – Mężczyzna zawahał się przez chwilę i odpowiedział.
- We Francji w mieście Lyon. – Więcej nie było mu trzeba. Zerwał się na równe nogi i ruszył w stronę schodów prowadzących do sypialni.
- Harry…, co ty robisz? – Zapytała Molly wyraźnie zmartwiona.
- Muszę jechać do Lyon, muszę ją odnaleźć. – Powiedział z determinacją w głosie.
- Harry proszę, uspokój się. – Syriusz próbował go w jakiś sposób uspokoić, aby nie zrobił czegoś głupiego.
- Nie, Syriuszu! Ja muszę tam pojechać! Musze ją odnaleźć, ja…
- Chłopcze… - Pan Arthur podszedł do niego i położył mu dłoń na ramieniu. – Zanim cokolwiek zrobisz wysłuchaj ich do końca. – Harry westchnął głęboko i ponownie zajął miejsce obok Hermiony.
- Syriuszu, Remusie…, dlaczego nigdy mi o tym nie powiedzieliście? Dlaczego przez tyle lat ukrywaliście przede mną, że mam siostrę? – Zapytał z głosem pełnym goryczy.
- To nie tak, że nie chcieliśmy…. – Zaczął wyjaśniać były nauczyciel OPCM. – Po narodzinach twojej siostry, wasi rodzice martwili się o wasze bezpieczeństwo. Postanowili, że ukryją was za granicą i wrócą, gdy będzie bezpiecznie. Przyjaciele z Zakonu Feniksa, Eliza i David, zostali wyznaczeni do opieki nad wami. Mieli zabrać was gdzieś daleko, jednak nie mogli zabrać was razem, gdyż byłoby to niebezpieczne. Za bardzo rzucaliby się w oczy. Dlatego najpierw zabrali twoją siostrę, a dwa dni później, James i Lily mieli dostarczyć cię, do miejsca gdzie przebywali. – Tu przerwał. Widać, że wspomnienia były dla niego bolesne. Syriusz postanowił wyręczyć przyjaciela.
- Niestety dzień przed waszym wyjazdem odnalazł was Voldemort. Zabił waszych rodziców. – Ostatnie zdanie wypowiedział ciszej. Na moment w salonie zapadła głucha cisza. Po chwili ponownie przemówił. – Wiesz, co się dalej stało. Wiedzieliśmy, że on powróci, że powróci po ciebie. Dlatego postanowiliśmy, że dopóki Voldemort nie zginie raz na zawsze, nie możecie się dowiedzieć o swoim istnieniu.
- Dlaczego? – Zapytał słabo Wybraniec.
- Ponieważ próbował by również zabić i ją. Mógł ją porwać i szantażować cię…
- No dobrze…. To, dlaczego nie powiedzieliście mu zaraz po wojnie? – Wtrąciła się Ginny.
- Ponieważ tak wiele się wydarzyło. Śmierć wielu przyjaciół, odbudowa Hogwartu… Tak niewiele czasu minęło od tego wydarzenia… Nie chcieliśmy obarczać cię jeszcze tym…. Chcieliśmy poczekać aż wszystko się uporządkuje….. Wybacz nam Harry, że ukrywaliśmy to przed tobą. – Ale Potter nic nie odpowiedział. Siedział tam, na sofie ze złączonymi dłońmi. Choć był tam ciałem, myślami był daleko.
- Co zamierzasz teraz zrobić? – Zapytał Ron.
- Zamierzam ją odnaleźć… jak najszybciej.
- Pomożemy ci. – Oświadczyła Hermiona. – Mówiliście, że gdzie ona jest? – Zwróciła się do Lupina i Blacka.
- W Lyon we Francji.
- Kiedy moglibyśmy wyjechać? – Zapytał zielonooki.
- Nadal utrzymujemy kontakt z jej opiekunami. Mogę wysłać do nich sowę i jeśli się uda, wyjedziemy jeszcze dziś.
- Dobrze.. Zrób to.
- Wycieczka!! – Krzyknęli razem Fred i George. – Musimy się spakować!... Mamy tyle rzeczy!.... A tak mało czasu! – Zaczęli wrzeszczeć jeden przez drugiego i biegiem ruszyli do ich pokoju.

- Chłopcy nie biegać po domu! – Krzyknęła pani Weasley. – Wy nigdzie nie jedziecie…
- Nie, w porządku pani Weasley. Niech jadą, w sumie to doda mi otuchy.
- Ehhh…. No dobrze. Dzieci idźcie się spakować. – Ron, Hermiona i Ginny ruszyli do swoich pokoi. Harry również miał taki zamiar, jednak zatrzymali go Syriusz i Remus.
- Harry…. Wybaczysz nam, że przez tyle lat cię okłamywaliśmy? Zrozum proszę, że to było dla twojego dobra.
- Ja… rozumiem. Naprawdę rozumiem, dlaczego to zrobiliście. Nie mam wam tego za złe, naprawdę. – Uśmiechnął się do nich. – Powiedzcie, chociaż jak ma na imię.
- Isabella Lily Bonnet. – Powiedział Lupin. – I muszę jeszcze jedno ci powiedzieć… Lily i James poprosili mnie, bym był jej ojcem chrzestnym.


No i drugi rozdział za nami :) Mam nadzieję że się podobał :D Serdecznie zapraszam na bloga mojej przyjaciółki
lily-hogwart.blogspot.com
Jeśli lubicie Draco, a wiem że lubicie :D, to na pewno Wam się spodoba.
Nowy rozdział powinien pojawić się w poniedziałek :D

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział XD Dobrze, że tam stałam z tym nożem :P Nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji i ze zniecierpliwieniem oczekuję następnego rozdziału :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo mi się podobał. Ciekawe, jak Isabella zareaguje jak zobaczy Harrego. Czekam na następny rozdział i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń